aaa4 |
Wysłany: Śro 14:05, 25 Paź 2017 Temat postu: radio |
|
GLOWNA LINIA + 2076
Mac Walters zmaterializowal sie w pieciokacie narysowanym na podlodze baru w Reno.Mogart lezal na srodku lokalu. Trzymal w rece szklanke i zlopal alkohol jak pies wode.
-Hej, Mogarcie! Mam nastepny! - krzyknal Mac.
Mogart poruszyl sie i przesunal metne spojrzenie w kierunku zrodla halasu. Wzrok mu sie macil. Cale pomieszczenie krecilo sie wokol niego.
-Mogarcie! Otrzasnij sie! Wez klejnot i wyslij mnie po nastepny! - zawolal naglaco Mac.
-Juz dobrze, dobrze... epp! - wymamrotal Mogart. Bezskutecznie probowal wstac. Zobaczyl osmiu wirujacych Waltersow. - Potocz go... epp!... w moja strone - powiedzial i opadl na plecy.
Mac westchnal i spelnil polecenie demona. Klejnot zatrzymal sie na wyciagniecie dloni od Mogarta, ale ten dosiegnal go dopiero za czwartym razem i przyjrzal mu sie z ciekawoscia.
Nawet teraz nie byl na tyle pijany, by nie moc myslec, aczkolwiek robil to wolno.
-To juz piec! - stwierdzil ze zdumieniem.
Macowi serce zabilo zywiej. Piec! manicure kabaty tylko jeden!
Nawet nie przejal sie tym, ze kobieta znowu go uprzedzila.
-Mogart! Gdzie jest manicure ursynów
dziewczyna... jak ona ma na imie?
Demon slyszal go jak przez mgle.
-Zil McCul... Zil McCol... McCullow... co jest do diabla! - wybelkotal. - Ruszajmy do boju. Jeden, dwa, trzy, cztery, piec. manicure kabaty tylko jeden! - zaspiewal, a na jego twarzy pojawil sie glupi usmiech.
-Poslij mnie jej na pomoc! - ponaglil Walters. - Tracimy czas.
Mogartowi udalo sie chwycic noge stolka. Powoli, z wysilkiem podciagnal sie do poziomu baru. Przy drugiej probie stanal prosto, podpierajac sie o lade i spojrzal na mezczyzne. W tej pozycji poczul sie gorzej. Zobaczyl osmiu Macow zwisajacych z sufitu.
-Nie jestem w stanie ci towarzyszyc - oswiadczyl. - Ale to swiat podobny do naszego. Sam sobie poradzisz. Posle cie do niej i razem zdobedziecie klejnot. - Siegnal ponad lada, przy trzeciej probie chwycil butelke dzinu i rozlal alkohol po ladzie, starajac sie trafic do ganbanyouku
szklanki. - A, tak, chce cie ostrzec - dodal. - Musicie byc razem, jesli chcecie wrocic dzieki klejnotowi. Pamietaj!
-Zapamietam - zapewnil go Mac. - Chcesz mi manicure kabaty cos powiedziec?
-Wysylam cie do niej - powtorzyl Mogart. - Ona ci powie. Ruszaj! |
|